Gdzie jest Dory?

Pewnie wiele osób zna przygody rybki o imieniu Nemo :)
Jeśli  ktoś nie zna to zachęcamy do zapoznania się z tą wspaniałą bajeczką :)
Ale nie o niej chcę Wam dzisiaj napisać tylko o przyjaciółce Nemo- Dory.
Od czerwca na ekranach kin można zobaczyć bajkę pt. ''Gdzie jest Dory''. Ja z chłopcami wybieram się w lipcu na tą bajeczkę a do tej pory chłopcy zapoznają się z przygodami Dory w książeczkach.
Wydawnictwo Egmont wydał wspaniałe książeczki z kolorowymi, bajkowymi ilustracjami.
Posiadamy ich trzy. Wszystkie opowiadają tą samą historię o zapominalskiej rybce Dory, która z przyjaciółmi postanawia odnaleźć swoich rodziców. Przyjaciele wspierają Dory i pomagają w najtrudniejszych chwilach.
Igorowi najbardziej przypadła do gustu ''Gdzie jest Dory? Wielki Zeszyt filmowy''.
Trzyma ją w rączkach non stop :)
Igor jest chłopcem, który uwielbia malować i właśnie w tej książeczce jest taka możliwość.
''Gdzie jest Dory? Wielki zeszyt filmowy'' oprócz samej opowieści posiada kolorowanki oraz naklejki.
Wydawnictw: Egmont
Ilustrator: Disney 
Oprawa: MIĘKKA 
Liczba stron: 48
Wiek dzieci: 3-7 lat 
Znajdziecie ją o tu.

Kacperka najbardziej zainteresowała książka ''Gdzie jest Dory. Kocham ten film.''.
Jest to troszkę krótsza historia o Dory, może dlatego Kacperek ją lubi. Ostatnio nie przepada za długimi bajkami.
Wydawnictwo: Egmont
Ilustrator: Disney 
Oprawa: TWARDA 
Liczba stron: 64
Wiek dzieci: 3-7 lat 
Znajdziecie ją o tu.

A moim nr. 1 jest ''Gdzie jest Dory. Złota księga''. Jak tylko ją zobaczyłam wiedziałam, że będzie piękna :) Wiecie taka miłość od pierwszego wejrzenia ;)
Jej oprawa jest miękka, tłoczona, poprostu miła w dotyku :) Ta książeczka jest najbardziej szczegółowo napisana.
Wydaswnictwo: Egmont
Ilustrator: Disney
Oprawa: TWARDA
Liczba stron: 96
Wiek dzieci: 3-7 lat
Cena: 31,49
Znajdziecie ją o tu.

A Ty którą byś wybrała?


Czytaj dalej »

Mamusiu a dlaczego ja jestem inny?

W czasach których żyjemy wszyscy oczekują od drugiego człowieka by był on tolerancyjny.
Niestety są osoby,które nie wiedzą co znaczy tolerancja czy akceptacja.
Praktycznie codziennie spotykam się z chamskim zachowaniem wobec drugiego człowieka..
Bo ma inny ubiór, bo innaczej wygląda, bo słucha innej muzyki.
Ostatnio, gdy przyjechał Pan kurier do mnie z paczką wyszedł ze mną Kacperek, gdy zobaczył Kacpra odrazu zapytał go dlaczego ma takie dziwne oczy.. Myślałam, że mu przyłożę.. Kacperek zaczął mu tłumaczyć, że ma chore oczy.. ten wsiadł w auto i odjechał a młody w płacz, że chce wyglądać jak inne dzieci i chce mieć normalne oczka :(
Zapytał również ''Mamusiu a dlaczego ja jestem inny''.
Nastał ten moment, gdzie musieliśmy porozmawiać.. była to długa rozmowa moja z Kacperkiem i tak szczerze Wam powiem, że nawet i w tym przypadku sięgnełam po książki..
Dwie książeczki, które czekały na właśnie ten moment..
Może przejdę do przedstawienia Wam ich..
Pierwszą z Nich jest ''Rikuś'' Guido Van Genechten.
Książeczka opowiada historię o króliczku o imieniu Rikuś, który różni się od innych.
Jego jedno uszko jest cały czas oklapnięte. Króliczek próbował wiele sposobów, aby jego uszko wyglądało tak jak innych króliczków, niestety żaden sposób nie był skuteczny.
Rikuś był pośmiewiskiem wśród innych króliczków. Nie chciał się wyróżniać i nie potrafił pogodzić się ze swoim wyglądem. Chciał tylko, aby inne króliczki go zaakceptowały.
Wiecie jak sobie poradził? Nie zgadniecie..
Książka ''Rikuś'' pokazuje, że wszyscy jesteśmy inni, ale każdy jest bardzo ważny.
Pokazuje Nam również jak poradzić sobie z ''innością''. W Naszym przypadku bardzo Nam pomogła i synek już nie płacze, gdy ktoś wytyka jego oczka palcami.
Polecam tą książeczkę każdemu rodzicowi, który chce wychować swoje dziecko na tolerancyjne.
Wydawnictwo: Adamada
Napisał: Guido van Genechten
Zilustrował: Guido van Genechten
Przełożył: Ryszard Turczyn
Stron: 32
Oprawa: twarda
Dla kogo?: Dla dzieci w wieku 3+
Cena: 34,90
Znajdziecie ją o tutaj.
Kolejną propozycją książki o tolerancji jest ''I co teraz?'' Guido van Genechten.
Pewnego dnia mały chłopiec obudził się i zauważył, że ma na głowie rogi.
Chłopiec bardzo się zdziwił, ale również zaniepokoił, ponieważ nie wiedział co zrobić aby je jakoś ukryć przed innymi. A kiedy już zrozumiał, że jest to niemożliwe zaakceptował je. Przecież to nic złego. Każdy jest inny. Jeden jest gruby a drugi chudy, jedni mają małe noski a inne duże..
Każdy czymś się różni. Sytuacje, które dla Nas wydaja się banalne dla dziecka niestety mogą powodować strach. Pamiętajcie warto o tym rozmawiać.
Wydawnictwo: Adamada
Napisał: Guido van Genechten
Zilustrował: Guido van Genechten
Przełożył: Ryszard Turczyn
Stron: 32
Oprawa: twarda
Dla kogo?: Dla dzieci w wieku 5+
Cena: 37,90
Znajdziecie ją o tutaj.
Polecamy te dwie książeczki. Zdobędźcie je i czytajcie wielokrotnie, aby nauczyć dzieci tolerancji i akceptacji.
A Wy co byście zrobili gdyby się okazało, że macie na głowie rogi?


Czytaj dalej »

Kiwi Leć, Nielocie, Leć

Obserwując współczesne rodziny można zauważyć jak rodzice wraz z dziećmi najwięcej spędzają czasu przed komputerami. Dzieci coraz częściej żyją życiem wirtualnym. 
Jak temu zaradzić?
Jednym z przykładów jak zabrać całą rodzinkę z przed ekranów jest gra planszowa.
Zapewnia wspaniałą zabawę a także uczy przewidywania czy podejmowania decyzji.
My uwielbiamy grać w gry planszowe. Kiedy A. wraca z delegacji w niedzielę siadamy wszyscy razem przy stole, na dywanie lub na kocyku na dworze i rozgrywamy rozgrywkę :)
Naszą ostatnią zdobyczą jest gra Kiwi Leć, Nielocie, Leć. Przeznaczona jest  dla 2-4 graczy w wieku 5-105 lat :)
Ptaki Kiwi chciałyby zrelaksować się poza Nową Zelandią.
Jednak mają problem, są nielotami. Wpadły na pomysł, aby wskoczyć do skrzyni w której przewozi się owoce kiwi. Zbudowały katapulty i to właśnie musimy im pomóc dostać się do skrzyni.
Pierwszy gracz, który umieści swoje kiwi na 4 sąsiadujących polach tworząc kwadrat wygrywa.
Zaczyna gracz, który ostatnio jadł kiwi lub najstarszy gracz.
Wszyscy jednocześnie w szybkim tempie starają się za pomocą katapult umieścić kiwi w pudełku.
Sytuacja ciągle się zmienia, ponieważ każdy celuje do tych samych pól.
Jeżeli gracze wystrzelą wszystkie żetony i nikt nie utworzy kwadratu, każdy gracz liczy swoje punkty i wygrywa ten, który zdobył ich więcej.
Nie wiem czy graliście w pchełki. Kiwi Leć, Nielocie, Leć w pewnym stopniu tą zabawę przypomina :)
Gra jest banalnie prosta więc nawet i młodszy synek brał udział w rozgrywkach i nieźle mu szło :)
Pokochaliśmy tę grę od pierwszej rozgrywki :) Uwierzcie mi rozbawi każdego :)
Jest przy niej dużo radości, ale i poszukiwań, gdy jakiś żeton zniknie z pola widzenia :) 
Wydawnictwo: Egmont
Ilustrator: Frank Bebenroth
Rysunki: Doris Matthaus
Liczba graczy: 2-4 graczy
Wiek: od 5-105 lat

Czas rozgrywki: 20 min.
Cena: 71,91
Znajdziecie ją o tutaj.


Czytaj dalej »

Energylandia :)

13 czerwca mieliśmy mieć kolejną konsultację w sprawie oczek Kacperka.
W związku z tym, że mamy tam ponad 300 km postanowiliśmy wybrać się do Zatoru na weekend.
Zator mieści się około 50 km od Krakowa. Znajduje się tam jeden z największych parków rozrywki Energylandia oraz Zatorland, czyli największy w Polsce park ruchomych dinozaurów.
Pierwszego dnia odwiedziliśmy Energylandię i to właśnie dzisiaj chcę Wam o niej napisać.
Gdy dojechaliśmy ukazał Nam  się duży parking, gdzie z łatwością zaparkowaliśmy auto. Cena za cały dzień parkingu to tylko 5 zł.
Przy kasach również Nam szybko poszło :) Koszt za bilet rodzinny 2+2 wyszedł Nam 289 zł.
Roller-coastery, karuzele, kina, widowiska, pokazy, strefa dziecięca, strefa familijna, strefa ekstremalna! Bilet nie obejmuje gastronomii,  automatów do gier obsługiwanych żetonami, sklepów i pamiątek, ale jak dla mnie to oczywiste ;)
W pierwszej kolejności byliśmy w strefie dla najmłodszych. Przypomnę, że byliśmy tam z 3 latkiem i 6 latkiem. W strefie dla najmłodszych znajdowała się duża karuzela bajkowa ''Sissi''. Kolorowa, dwupoziomowa z cudownymi konikami, którymi chłopcy byli zachwyceni :)
Ta karuzela z opiekunem była dozwolona od 0-12 lat :)
Karuzela bajkowa ''Leo'' to podobna propozycja dla najmłodszych. Chociaż moi chłopcy woleli zdecydowanie tą większą ;)
Następny był Energuś Roller-Coaster na nim sama chciałam jechać, bo stwierdziłam, że jest dość szybka jak dla dzieci, ale Igor (6 lat)  mnie wybłagał i to z nim do niej wsiadłam. Osiem wagoników mieszczących łącznie szesnaście osób porusza się po wysokiej na 13 metrów konstrukcji osiągając prędkość blisko 50 km/h . Tak to już było dla mnie ekstremalne :D Igor był zachwycony :) Ta atrakcja była dla dzieci 4-12 lat z opiekunem i przy wzroście min.100 cm. W strefie dziecięcej było jeszcze wiele atrakcji, które możecie zerknąć na stronie Energylandii.
Dla Kacperka najfajniejszą atrakcją były samoloty a dla Igorka auto zderzaki.
W strefie rodzinnej również było dużo wrażeń :)
Najbardziej ubawiliśmy się na wodnych atrakcjach, gdzie płyneliśmy sobie we czwórkę i nagle z góry luneła na Nas woda :p a później suszyliśmy się w turbo suszarkach ;)
Świetną zabawę mieliśmy lejąc się z takich dużych pistoletów wodą. Płyneliśmy po wodzie i strzelaliśmy do innych :) Z tej atrakcji wyszliśmy wyglądając jak zmokłe kury ;) Ale był cudownie :D Ochłodziliśmy się troszkę, bo było bardzo ciepło. Trafiliśmy na cudowną pogodę.
W ekstremalnej strefie rządził mój A. :D Ja odważyłam się na jedną, ale przy następnej okazji może skuszę się na więcej chociaż to na prawdę dla ludzi o mocnych żołądkach :D A. był zachwycony Roller-Coaster „Mayan.  Prędkość jaką osiągają wagoniki na tej kolejce to już 80 km/h, !Także wysokość konstrukcji, odpowiednik dachu dziesięciopiętrowego wieżowca, sięgająca ponad 33 metrów.. Wow.. prawda?
W Energylandii są również różne pokazy i widowiska.. Kino 7d i wiele innych atrakcji.
Jedzenie również dobre, chociaż Ci co chcą skorzystać z atrakcji ekstremalnych nie radze jeść :p
Nie będę pisała Wam o wszystkich atrakcjach bo jest tego na prawdę bardzo dużo. Jeśli chcecie to zerknijcie tu. Napiszę Wam tylko jedno. Warto pojechać tam z dziećmi. 3 latek i 6 latek byli zachwyceni. Mój mąż również był zachwycony strefą ekstremalną więc dla dorosłych również polecam. Mi najbardziej przypadła do gustu strefa familijna i atrakcje wodne. Już dawno tak się nie ubawiłam ;)
Na koniec trochę zdjęć z tej wyprawy :) Nie jest ich dużo, ponieważ nie miał kto ich robić :p

Czytaj dalej »

Jak poradzić sobie z reakcją alergiczną

Jakiś czas temu pisałam Wam o mojej silnej reakcji alergicznej na pewne kosmetyki do twarzy.
Niestety moja twarz po niej była w fatalnym stanie. 
Cała czerwona, w krostkach a nawet gdzie niegdzie tak poparzona aż pojawiły się ranki z krwią.
Dodam, że tylko gdy poczułam pieczenie twarzy od razu to zmyłam, ale niestety i tak to już wystarczyło do poparzenia skóry.
Pierwsze co zrobiłam to napisałam do mojej niezastąpionej Gosi, która poradziła mi maseczkę z ogórka i banana, która pomaga złagodzić rumień i stany zapalne pojawiające się na twarzy na skutek alergii. Jak ją zrobić już Wam piszę.
Wystarczy zmiksować pół banana i kawałek obranego ogórka. Zmieszać oba składniki, aż do uzyskania gładkiej, jednolitej papki. Następie trzeba nałożyć grubą warstwę maseczki na twarz i pozostawić ją na jakieś 30 minut. Po tym czasie zmyć wodą. 
Maseczkę można powtarzać tyle razy ile to będzie potrzebne.
Mi taka maseczka pomogła w pierwszym momencie i skóra mnie już tak nie piekła i nie była aż tak czerwona. 
Niestety to i tak nie wystarczyło, abym pozbyła się problemów z cerą :(
Umówiłam się na wizytę u dermatolog, która przypisała mi maść robioną i poleciła mi co stosować, aby moja cera wróciła do poprzedniego stanu przed alergią.
Kupiłam żel myjący allerco, który jest do skóry ze skłonnościami do podrażnień i alergii.
Łagodnie myje skórę, zmniejsza jej podatność na podrażnienia. Żel myjący allerco oczyszcza i pielęgnuje skórę wrażliwą, skłonną do podrażnień i alergii. Jak dla mnie jest świetny.
Po umyciu twarzy rano smaruję twarz Bepanthen Derm krem, który nawilża i łagodzi skórę. 
Zawiera prowitaminę B5 (pantenol), która odgrywa bardzo istotną rolę w naturalnym procesie odnowy i regeneracji skóry.
Następnie, gdy wychodzę na słonko stosuję bardzo wysoki filtr przeciwsłoneczny
Przez tą reakcję alergiczną zaczęły pojawiać mi się przebarwienia, dlatego teraz bardzo uważam, gdy wychodzę na słońce.
Miałam przepisane również tabletki Lira, przez które byłam bardzo senna, ale dzięki nim twarz mnie tak bardzo nie swędziała.
Teraz już wiem, że zanim czymś posmaruję twarz sprawdzę, czy nie mam na to alergii, ale na razie odpuszczę sobie testowanie czegokolwiek na cerę. 
Moja skóra po ponad miesięcznym leczeniu wygląda znacznie lepiej a ja mam nauczkę na to żeby uważać, bo moja twarz jest bardzo wrażliwa. 
W następnym wpisie napiszę wam kilka propozycji fajnych domowych maseczek z naturalnych składników :)
A może Wy jakieś znacie? Podzielcie się przepisem :)


Czytaj dalej »

Star Wars i Lewandowski- czyli fascynacje mojego dziecka.

Dzieci mają swoje ulubione bajki i postacie z tych bajek.
Moi chłopcy do nie dawna mieli podobne upodobania..
Razem byli zachwyceni bajką ''Auta'' czy ''Samoloty''.
Pościel, ubrania i wiele innych elementów właśnie musiały być z ich ulubionymi postaciami z bajek.
Odkąd Igor poszedł do szkoły zauważyłam, że interesują już go nie tylko bajki, ale również filmy. Jego ulubionymi postaciami nie są już tylko Reksio, czy McQueen.
Jego bohaterem stał się Robert Lewandowski a od kilku tygodni wieczorami cały czas ''trajkocze'' o Star Wars.
Figurki, komiksy, książki wszystko chciałby mieć w swoim posiadaniu na ten temat.
Kiedy zobaczyłam książkę Star Wars z modelem do złożenia byłam pewna, że Igor będzie piszczał z radości :)
Statek przemytnika właśnie jego Igor z A. składali z wielkimi iskierkami w oczach ;)
Model jest łatwy do złożenia, dlatego z pomocą taty szybko sobie dali radę.
W tej książeczce znajduję się również wiele anegdot, a także zagadek związanych ze Star Wars.
Polecamy wszystkim fanom Star Wars.
Wydawnictwo: Egmont
Autor: Katrina Pallant
Seria wydawnicza: Star Wars
Oprawa: TWARDA
Liczba stron: 50
Data wydania: 09-05-2016
Format w mm: 130x180
Znajdziecie ją o tutaj.
Kolejną książką, którą wiedziałam, że sprawię radość Igorowi była o Robercie Lewandowskim.
''Lewandowski Wygrane Marzenia jest książką nie tylko dla fana.
Uwierzcie mi, że jak mnie nie interesuje piłka nożna to ta biografia poruszyła mnie i pochłonęłam ją jeszcze przed tym jak ją sprezentowałam Igorowi.
Napisana przez Dariusza Tuzimka, który jest już od 25 lat dziennikarzem sportowym.
Znajdziecie w niej dużo ciekawostek i zdjęć a także bezpośrednich zwrotów kierowanych do dzieci.
Dziennikarz opisuje życie Roberta Lewandowskiego. O tym jak krok po kroku osiągał najwyższy szczyt w karierze. Jak wyglądało Jego dzieciństwo. Na potrzebę napisania książki pan Dariusz rozmawiał z najbliższą rodziną, przyjaciółmi, kolegami z boiska Lewandowskiego.
Wielokrotnie możemy przeczytać o tym, aby młody czytelnik nie poddawał się i walczył o swoje marzenia. Jeśli ma jakąś swoją pasję, aby nauczył się przegrywać.
Jest to bardzo ciekawie napisana biografia.
Polecamy małym i dużym nie tylko fanom piłki nożnej :)
Wydawnictwo: Egmont
Seria wydawnicza: Piłka nożna
Oprawa: FLEXI
Liczba stron: 208
Data wydania: 16-05-2016
Format w mm: 170x240
Znajdziecie ją o tutaj.








Czytaj dalej »

Po co komu mamut?

Wiecie jak czytanie dzieciom jest ważne?
Ja z A. bardzo lubimy czytać chłopcom i choćby się waliło i paliło czytamy im codziennie.
Wiecie, że 90% dzieci, którym rodzice czytają regularnie, osiągają lepsze wyniki w nauce?
A czy wiecie, że 20 minut wspólnego czytania codziennie to milion słów, które dziecko usłyszy rocznie?
Prawda, że same plusy? Nie zastanawiajcie się tylko czytajcie dzieciom CODZIENNIE.
Dzisiaj Wam polecę jedną książeczkę z serii poczytaj ze mną. 
''Po co komu Mamut?'' Agnieszki Frączek to bajka o Mamucie, który całe życie spędził na ścianie jaskini. W końcu postanawia zmienić miejsce zamieszkania i wyruszył w niezwykłą podróż, gdzie czekało na niego wiele przygód.
Spotkał kotka, kozę a także tresera który zaprosił go na tresurę. Mamut po wysłuchaniu go, zwiał mu przed jego pomysłami. A treser wtedy hyc za nim ;) W pogoń za Mamutem ruszyli również jego nowi kumple strach na wróble i wróbelek, gnał też kot i gnała koza.
Jak myślicie czy go znaleźli? Jak skończyła się ta bajka? I Po co komu mamut? :)
Tego dowiecie się sięgając po tą książeczkę. Uwierzcie rozbawi Was do łez :)
''Po co komu Mamut'' jest pięknie zilustrowana przez Joannę Rusinek.
Jest to bajka pisana wierszem. Z morałem. W miękkiej oprawie nad czym ubolewam bo ja uwielbiam książki wydane w twardej oprawie.
Pomimo tego polecam mieć ją w dziecięcej biblioteczce :)
Wydawnictwo: Egmont
Autor: Agnieszka Frączek
Seria wydawnicza: Poczytaj ze mną
Ilustrator: Joanna Rusinek
Oprawa: MIĘKKA
Liczba stron: 48
Data wydania: 16-05-2016
Format w mm: 210x250
Cena: 13,49 zł
Znajdziecie ją o tu.


Czytaj dalej »
SzaroKolorowa © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka