Nasza biblioteczka z dnia na dzień staje się coraz to większa. Moje marzenie, to stworzyć takie pomieszczenie w domu, w którym będą same książki wraz z przytulnym miejscem do czytania :) Wiem, że jest to możliwe, dzięki temu, że wybudowaliśmy swój wymarzony domek. Jestem tego pewna, że to marzenie niedługo się spełni :)
Już nie mogę się doczekać pełnych regałów książek dla dzieci, ale również dla siebie. Piękny fotel do czytania i jakiś kącik dla moich dzieciaczków :) Uwielbiam szukać nowych książek dla chłopców, dlatego nasza biblioteczka pęka w szwach i myślę już coraz bardziej o zrealizowaniu właśnie tego mojego malutkiego marzenia.
Na instagramie (bardziej instastory) zawsze pokazuję wam jakie nowości do nas docierają i o czym będziecie mogli na dniach przeczytać tutaj na blogu, więc zachęcam was do zaobserwowania (jeśli jeszcze tego nie zrobiliście).
Dzisiaj chcę wam polecić fajną książkę wydawnictwa Skrzat. Przedszkole Pani Matyldy. Zosia i złote serce. Książkę napisała Aneta Grabowska a zilustrowała Małgorzata Detner.
Kacperek w tym roku rozpoczął zerówkę, ale od 3 roku życia chodził do przedszkola. Bardzo lubi książeczki, które opowiadają o życiu przedszkolaków. Tę pozycję przeczytaliśmy tak szybko, że zanim się obejrzeliśmy, to już czytaliśmy ostatnią stronę. Przedszkole Pani Matyldy. Zosia i Złote serce opowiada o Pani Matyldzie i przedszkolakach, których uczy.
Pani Matylda to cudowna pani przedszkolanka, która genialnie rozwiązuje problemy ze swoimi dzieciaczkami.
Na początku książki poznacie wszystkie dzielne zuchy. W ich skład wchodzi ośmioro dzieci, w których jest również Kacper, więc jak się domyślacie mój Kacper był wniebowzięty ;)
Książeczka podzielona jest na 7 rozdziałów, jednak cała książka to jedna historia, więc trzeba ją czytać po kolei.
Nie od dziś wiadomo, że przedszkolaki biorą wszystko dosłownie, nie zdają sobie sprawy z tego, że niektóre powiedzenia moga być przenośnią.
Tak stało się z przedszkolakami Pani Matyldy. Pewnego dnia nauczycielka usłyszała płacz jednej z dziewczynek. Okazało się, że rozpłakała się z powodu usłyszanych słów na temat swojego taty. Pani Matylda próbując pocieszyć Zosię, zabiera wszystkie dzieci do stadniny koni, aby tam wytłumaczyć im sens i przesłanie przytoczonych związków frazeologicznych.
Dlaczego mówimy o kimś, że ma złote serce?, Dlaczego chłop jak dąb, a nie brzoza?, Czy ktoś w ogóle widział, że są łyse konie? i dlaczego można kraść konie?
Na te wszystkie pytania dzieci wraz ze swoją nauczycielką postarają się znaleźć odpowiedź ;)
Książeczka ma piękne ilustracje, na które moi chłopcy bardzo zwracali uwagę. Oczywiście wielki plus za twardą okładkę. Na końcu każdego rozdziału znajduje się Słowniczek Pani Matyldy.
Przedszkole Pani Matyldy. Zosia i złote serce to bardzo ciekawa książka, którą polecamy mieć w dziecięcej biblioteczce.
Świetna pozycja. Rozejrzę się za nią dla swoich dzieciaczków. :)
OdpowiedzUsuńPolecam ☺
UsuńMój synuś lubi takie książeczki, niedawno ją kupiłam, ale jeszcze nie zaczęliśmy czytać. Na razie uparł się na Kubusia Puchatka
OdpowiedzUsuńKubusia Puchatka również bardzo lubimy❤
UsuńPokój wypełniony książkami to cudowne marzenie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo :)
Usuń